Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom I.djvu/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
16

kłada słowo Boże, niemając namaszczenia kapłańskiego i uczyć nas chce, którzy jesteśmy solą ziemi. Przeto niechaj go ujmą i rzucą do ciemnicy i niech go bada inkwizycya, aż się nawróci i upokorzy.
Gdy to mówił, Chrystus w jasnym promieniu zachodzącego słońca znikł mu z oczów, a dzwon zawołał na modlitwę i Przeor zerwał się do chóru, gdyż w ławie jego drzémać mu było wygodniéj.


Tak idąc Zbawiciel wszedł znowu na fale morskie, albowiem nie chciał patrzéć na nędze ziemi i dotykać ich. I słupem światłości leciał po wodach, aż ukazało się nad brzegiem w dali wielkiéj miasto święte, po nad którém wysoko jak góra wznosiła się kopuła pierwszego kościoła ziemi.
Ale ujrzawszy zdala gród wiekuisty Chrystus nie poszedł doń, albowiem ścisnęło się serce jego na nieszczęśliwości i na nieprawości które w nim jak w osiém gnieździe syczały.. i niechciał ukazać się na téj drodze znowu, na któréj niegdyś spotkał go pierwszy apostół idącego po nowe