Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom I.djvu/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
109

wanie króla — lalki z rąk Salderna w nadziei, że go konfederacya potrafi przerobić na prawdziwego pomazańca Bożego.
Wiedziano w istocie, że to był król, z którego każdy robił co chciał, płakał i śmiał się, byle go kto o to pięknie poprosił.
Naówczas odegrał się ten tajemniczy dramat w stolicy porwania, uwięzienia, ocalenia.. rzuconéj potwarzy królobójstwa na ohydzenie konfederacyi.
Pomięte koronki odchuchawszy król z uśmiechem zaręczał, że byłby, zawieziony do Częstochowy nawrócił elekokwencyą swą konfederatów, jak oni ręczyli, iżby byli przerobili króla.
W téj historycznéj zagadce do dziś dnia jest ciemno.. to pewno że ona zwiastuje upadek związku, a posługuje wielce królowi w ręku Moskali.
Głucha przelatuje wieść, że część téj teatralnéj historyi podrobioną była umyślnie, aby lalce — królowi wyzyskać oklaski i współczucie dlań obudzić.
Scenicznie to wygląda.
Warszawa tłumnie ciśnie się oglądać relikwie męczennika Stanisława Augusta — but, który