Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Tułacze tom I.djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
104

pieniędzy u obcych i oręża; u obcego mędrca nowéj praw księgi...
W niedostatku tradycyi żąda od rozumu, aby jéj formułę życia stworzył... rozum jak Albert Wielki, smaży jéj Homunculusa — bez duszy.


Im daléj, tém historya króla i narodu stają się niezrozumialszemi — jest w nich dwie twarze, które się sobie sprzeciwiają nieustannie. Zaledwie się wpatrzyłeś w jedną, już ci wykręciła się głowa i pokazała drugą swa stronę, która tak jest białą jak tam ta była murzyńską.
Na przemiany nawet w jednéj postaci spostrzegasz bohatera i nikczemnika, proroka i — zdrajcę, wodza i niewolnika.
Z jednéj rodziny wychodzą Pułaski, Barski i Targowicki, Radziwiłł konfederacyi Radomskiéj, przerzuca się do Baru, szwagier królewski myśli o jego detronizacyi, pan Zaremba, któremu należał laur, zasługuje rychło na

patibulum et rota...

ludzie, co, krew lali za ojczyznę, biorą potém oberznięte dukaty Fryderyka przez spotniałe od rozpusty ręce Katarzyny... palmy od ojczyzny i ordery od jéj oprawców.