Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Stańczykowa kronika od roku 1503 do 1508.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ciesząc się swobodą, że nikt nie miał odtąd prawa i słowa pisnąć, na to com mógł czynić.
Rok prawie cały byłem w służbie królewiczowskiej (1503) gdy nagle wzięła go choroba, na którą co lekarzy sprowadzali, żaden nie poradził. W ostatniej tej słabości, com mógł czyniłem, aby go rozweselić, bo mi był dobrym panem, jako i dla nas wszystkich sług swoich. — Aliści dalej gdy choroba górę wzięła, obaliło go o łoże iż więcej nie powstał biedak. Chodzili lekarze próbując wszelkich leków, opłacano je drogo z za morza, a nic nie pomagały, królewicz za się do ostatka miał nadzieję, że wyzdrowieje, choć prawie konał; czuł w sobie siły jeszcze do żywota dłuższego i mógłby był żyć bo umarł trzydzie sto pięcio letni. — Był na on czas Aleksander król w Krakowie, który brata odwiedzając, widywał mnie u niego i nieraz mnie słychiwał; temu czując się bardzo źle, polecił mnie Fryderyk i wymógł słowo, że na dwór swój trefnisiem weźmie. Po śmierci kardynała, kazał mi Król do siebie, chętniem był posłuszny. Dano mi barwę trefnisia, strawę od królewskich dworzan stołu, bywały podarunki na kolendę i inne święta. Król Aleksander dobry to był pan i nadto podobno dobry dla wszystkich. Wodzili go wszyscy za nos, jako chcieli i kędy chcieli; ulubieńcom jego wszystko było wolno. Szczodry aż do zbytku, co miał rozdawał łatwo, nie patrzając jutra. Lubił też stroje wytworne, dwór świetny, uroczyste obchody, wspaniałość, muzykę, tłum koło siebie: a wszystko to drogo kosztowało. Lada oszukaniec co mu się przypochlebić umiał, wyciągał ze skarbu ostatki. Do wojny nie zdatny, boć jej nawet pono nie próbował, ciągle jednak zagrożony był ze wszystkich stron wojną Sam Pan Bóg wie, jak się z tego niefortunnie wykręcał. Ale to zobaczysz gdy dalej lata jego, które z nim przebyłem, opiszę. Zaraz, gdym na dwór królewski przystał, jechaliśmy do Litwy 1504, potem znowu do Krakowa, gdzie przezimowawszy ciągnęliśmy do Prus, dla wzięcia przysięgi z nowego Mistrza Fryderyka, ale ten wykręcając się od niej, przed nami ujechał.