Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Serce i ręka.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zowią utilité, do wszystkiego, a razem do niczego wielkiego. Zbytnie narzucanie się, chciwość, zabieganie, zbytnia może zręczność, a chętne podejmowanie się brudów, odstręczały od niego nawet tych, co ścierek potrzebują.
Ożenił się pan Adam z pięknego imienia panną, miernéj fortunki, ojcowskiego majątku utrzymać nie potrafił, i został z wielkim dworem na małéj wioszczynie. Kwaśny, zły, niechętny, ale niezrażony ostatecznie, bo mu się zdawało, że syn, pełny zdolności młodzieniec, dziadowskie szczęście odziedziczy, zostanie dyplomatą, bogato się ożeni i wciśnie do arystokracyi... Zdawało się też panu baronowi Dobińskiemu, że z Dobna Wrębowie Dobińscy pełne do tego mieli prawo. Pofabrykowali sobie nawet pasy kasztelanów z XIV w. i przerobili jednego biskupa na illustracyę familijną... przez herb Wręby. Jakkolwiek majątek był szczupły, ale szlachectwo dobre, wspomnienie ministeryalnego tytułu, baronowstwo, hrabianka W., babka, matka niepośledniego rodu, już Dobińskich stawiły na liście tych kandydatów, którym lada fawor fortuny może otworzyć wrota do świata uprzywilejowanego, pańskiego.
Choć ubogi, baron pozorom państwa wszystko poświęcał, z syna zrobił najczystszéj wody paniczyka. Wychowanie, podróże kosztowały go ogromnie, lecz Zygmunt, Zygmunt musiał pójść wysoko!.. Jakoż Zygmunt w istocie i powierzchownością, i talentami się odznaczał, ale głowa mu się zawróciła wcześnie. Nim się pracować nauczył, żyć umiał i długi robił jak stary. Niewyczerpany w środkach zręcznych nabywania pieniędzy, w towarzystwach miły i wielce zastosować się umiejący, wcisnął się łatwo do złotéj młodzieży i rozpoczął karyerę od salonów, w których