Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Rodzeństwo 02.djvu/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

separacyi. Nie było też tajemnicą dla nikogo, iż przyczyną katastrofy stał się kuzyn Otto Bracki. Teraz większa część osób, co wcale nie przewidywały takiego końca, dowodziła, iż oddawna prorokowano coś podobnego.
Jedni brali stronę męża — drudzy w mniejszej liczbie bronili żony.
Ale że oboje dumą swą i lekceważeniem serc pozyskać nie mogli, większość sąsiadów nielitościwą była dla żony równie, jak dla męża.
Życie w Chrzanowie zachowując swe dawne formy — stało się nieznośnem... Wszyscy przeczuwali, iż ono pozostać tak nie mogło, że jakaś radykalna zmiana zajść musiała.
Starzy Szelawscy jedni byli nietylko w zupełnej niewiadomości o wypadku, ale możliwości jego nigdy nie przypuszczali — będąc tego przekonania, że małżeństwo było najczulej do siebie przywiązane.
Łączyły je dzieci — nikt nie posądzał o płochość pani Julianowej, bo wobec rodziny, starała się z nią nie zdradzać.
Pierwszy Mecenas przez jednego prawnika, który z tamtych stron powracał, — został rozbudzony pytaniem brutalnem.
— No cóż, brat Mecenasa się słyszę z żoną rozwodzi?
Kalikst rzucił się zdziwiony.
— Co? gdzie? jak? który? co to za plotka?
Nastąpiły szczegóły niedostateczne, ale Mece-