Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Rodzeństwo 01.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dziecka znalazła się przy matce, chociaż żadnych innych papierów z sobą nie miała. Z tej tylko imiona rodziców i nazwisko panieńskie matki wydobyć się dawało. Dziecię ochrzczono w Częstochowie, gdzie się z ksiąg metrycznych okazało, że Wolscy przypadkowo przebywali.
Mówiono w początkach wiele o tej nagle zjawiającej się zagadkowej sierocie — obudzała ciekawość, ale gdy w przeciągu lat kilku do niczego nie doprowadziły badania i starania o rozświecenie tajemnicy, zapomniano o jej pochodzeniu; Sędzina się do niej przywiązała jak do własnego dziecka — i mowy już o tem nie było..
Justysia, z losem jaki ją spotkał w tym wieku, którego pamięć prędko się zaciera — oswojoną była, przejednaną, nie zdając się czuć osierocenia. W Szelawskiej miała najczulszą matkę, a przyszłość nie nabawiała ją najmniejszą troską.
Czasem tylko stary Szelawski, który się też przywiązał do sieroty, spoglądając na nią z politowaniem, zdawał się niepokoić o los, jaki ją spotka.. Sędzina musiała obmyśleć zawczasu przyszłość, bo była o nią zupełnie spokojną.
Gdy ją o to zapytywano, odpowiadała dwuznacznie.
— Co Pan Bóg przeznaczył, to ją nie minie.. Znajdzie przecie poczciwego człowieka, co się z nią ożeni.
Twarzyczka aż nadto piękna, dziewczyna sta-