Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Powieść składana.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

dzi dotąd zapalają się męstwem na samo wspomnienie swoich rycerskich przodków, czerwienią się ze złości na samo imie Rzymian, i jeśli nie wypowiedzieli im otwartéj wojny, to jedynie dla tego, że przewidujący Rzymianie rostropnie zniknęli sobie ze sceny świata.
2. Mówi się pospolicie, że autorowie są dla dzieł swoich z uczuciem rodzicielskiém; czemuż przecię nie mówi się nigdy, że są oni z uczuciem ojcowskiém — lecz z macierzyńskiém? Pozwólmy że to jest w pewny sposob anomalija, ale pełna znaczenia; maluje ona najwyższy stopień przywiązania, i dostatecznie wyświetla: dla czego żaden z autorów nie miał nigdy serca do zniszczenia swojego dzieła? — „Rozkaz zabicia syna — jak uważa pewna matka — danym był Abrahamowi, ale nie Sarze!” — Sławnéj pamięci Wirgilijusz Maro całe życie zabierał się do spalenia Eneidy;