Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Poeta i świat.djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jęku nikt nie słyszał, smutku nikt nie zmierzył prócz Boga.
Próżno Gustaw płakał u fórty klasztornej i domagał się chwili rozmowy z Marją, ona była nieubłagana; nie chciała go widzieć, żeby nie stracić odwagi do poświęcenia. Rozwód był łatwy, pokrewieństwo dało powód do niego. Jednego dnia razem z matką wdziały suknię zakonną... W tym dniu ostatni raz widział ją Gustaw i płakał rzewnie, kiedy rozciągniona na całunie, umierała dla świata, kiedy piękne jej włosy ucięto, i strasznej, wiecznej wysłuchano przysięgi! Odwracając się od ołtarza, spojrzała na tłum boleśnie, ujrzała Gustawa, krzyknęli oboje, i ciężkie drzwi klasztorne zapadły za nią na wieki!




XVI.
Znowu Łucja.

Same cię ściany wołają
I z dobrą myślą czekają,
Lipa stojąc w pośród dworu
Wygląda cię coraz z boru —
Każ bystre konie zakładać,
I sam się gotuj wsiadać.
Teraz najweselsze czasy.
Kochanowski, Ks. II. III.

Te wypadki czarną plamę zostawiły na sercu Gustawa, wprzód on był człowiekiem niż poetą