Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/270

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

poprowadzono N. Pana na obszerny plac, gdzie miał późniéj stanąć maneż, a tu już stały dwanaście par nowożeńców gotowych do ślubu, i ks. Lewiński z przemową do nich, objawiając im, że na pamiątkę pobytu króla, dziedzic ich uwolnił od pańszczyzny i czynszów dożywotnich, dając na to na piśmie zapewnienie. Wesele istotnie wesołe przeciągnęło się do późnéj nocy. Na krótką chwilę powróciwszy do gabinetu, przypatrywał się potém N. Pan na wolném powietrzu tańcom kozackim i ich śpiewom przysłuchiwał. «Jak zaś dzień cały, pisze Plater, miłą pogodą niewypowiedzianie nas cieszył, tak noc ciemna ale ciepła, ułatwiła nową przyjemność, gdy domy, mosty, kaskady, góry skaliste a na nich wystawione obeliski, świątynie, altany, illuminowane gęstemi lampami różnych kolorów, dziwnie oko zabawiały, budząc każdemu właściwe passje.
Nie jednemu i nie jednéj zapewne Pamela i tym podobne postacie i heroiny stawali na umyśle, a muzyka w odległości odzywająca się i słowików śpiewanie o skały odbijające się, do większego i czulszego omamienia stawały się