Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Podróż króla Stanisława Augusta do Kaniowa.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ludzkość oświadczyli mu wyrazy; lecz gdy żądanéj wiadomości niespokojnie oczekujemy, wraz z polakami, którzy się do nas byli zebrali zabawiając się, nadspodzianie dano nam znać, że książe nie tylko wstał i ubrał się, ale do zamku wyjechał. Wyjazdu tego wczesnego przyczyną było, że N. Pani malować się kazała, temuż samemu malarzowi o którym była mowa, a kże Potemkin postanowił mu dać w téjże chwili wolność, w któréjby piérwsze twarzy rysy na płótnie nakréślił. Ponieważ książe miał zostać w zamku na obiedzie, mimowolnie przyszło nam nie rychléj go pożegnać jak o pół do czwartéj. Przy pożegnaniu dał jeszcze od siebie kże Potemkin koledze memu ks. biskupowi jako dowód szacunku krzyż z pereł Rossyjskich bardzo ładnie zrobiony...»
Wyruszyli podróżni nasi z Kijowa drugiego kwietnia ale dla opóźnionego wyboru, ledwo o drugiéj po północy stanęli w Mytnicy, a nazajutrz dojechali tylko do Potoka, gdzie, że już było późno i dla towarzystwa hr. Tarnowskiéj pozostali, trzeciego dnia o dziesiątéj rano byli z powrótem.