Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Walery.djvu/249

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
( 243 )

moja prawdomówność obrazićby go bardziej niż pocieszyć mogła. Człowiek poczciwy lubi i ceni prawdę, bo mu ta złego wyrządzić nie może; a podły ów sknera, garnący tylko piéniądze, dla zaspokojenia nienasyconej żądzy, lęka się światła dziennego, a od prawdy, jak od straszydła ucieka. Przeklęty szachraj!
— Masz Pan zupełną słuszność.
— Bardziej się o tém jeszcze przekonasz, gdy ci jego historją opowiem. Wystaw sobie, że wyszedł z niczego, i początkowo służył za chłopca; ale przyrodzenie dało mu więcej niż majątek, bo mu dało pewne i nieomylne sposoby jego nabycia.