Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Walery.djvu/241

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
( 235 )

ło, ganić, fukać, złorzeczyć, bylebyście cierpliwie przeczytali do końca.
Nie ma podobno nic lepszego, jak życie wiejskie, człowiek jest w swoim domu, panem swej woli, zatrudnień; nie krępuje go etykieta, żyje według siebie, wolno mu płakać i śmiać się kiedy zechce, mówić lub milczeć, słowem tak postępować jak sobie życzy.
Zaledwie wstanie, wyborna kawa go oczekuje, służący pytają o roskazy, jedzie, idzie, lub w domu zostaje, według swej woli. Starania o gospodarstwie zabezpieczają go od nudy; ciągłe nadzieje i widoki na przyszłość, utrzymują umysł jego w niepewności i zawie-