Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Walery.djvu/181

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
( 175 )

przygody w podróży do Włoch; tym kierunkiem rozmowy uspokoił trochę stryja, który się nawet niekiedy odzywał z pytaniem, lub uwagą — Poźno się robić zaczęło, a Pan Wagleer wstając z kanapy, radził spać się położyć,
— Jeszcze tylko jedne małe zdarzenie! zawołał Walery, proszę chwilę posłuchać. W czasie bytności mojej w Wenecii, zdarzył się tam następujący przypadek. Pewien opiekun, człek chytry i chciwy, w oddaleniu pupila, pracował mocno nad zatrzymaniem sobie jego majątku.
— Możebyśmy lepiej spać poszli? odezwał się Wagleer.
— Ta powieść nie długa, rzekł