Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Walery.djvu/182

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
( 176 )

Walery, proszę chwilę posłuchać: nie mogąc, ów opiekun inaczej tego dokonać, sfałszował....
— Źle mi się zrobiło, rzekł znowu Wagleer, muszę wyjść na chwilę.
— Kończę natychmiast, szybko dodał synowiec, sfałszował tedy ogromny oblig, z nim wysłał jednego ze swoich wspólników.
— Nieprawda! krzyknął niemogąc się utrzymać Wagleer.
— Istotnie tak było, dodał zimno Walery — i odebrali majątek. Ale los, który bezkarnie niewinnych uciskać nie dozwala, wrzucił w ręce młodzieńcowi, ten oto kawałek papieru i wykrył mu zdradę. To mówiąc, dobył z puila-