Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Walery.djvu/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
( 163 )

skrzypnęły drzwi nakonicc, a mężczyzna średniego wzrostu, młody, z pogardą wyraźną w spojrzeniu — wszedł szybko do pokoju i stanął naprzeciw starca.
— Czego chcesz? zawołał ten ostatni, przyszedłeś może urągać się ze mnie?
— Nie urągać, stale odpowiedział nieznajomy, ale oznajmić mu, bo skrycie nic robić nie chcę — że gdy, jak mu wiadomo, przypadek tajemnicę mi odkrył, muszę ją natychmiast złożyć temu, którego najmocniej obchodzi.
Słuchał ze spuszczonemi oczyma Wagleer całej tej mowy, lecz gdy skończył młodzieniec, stary pod-