Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Pan Walery.djvu/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
( 105 )

— Chciałbym odnowić dawną znajomość i przypomnieć mu pokrewieństwo....
— Zwarjowałeś ze swojém pokrewieństwem! zawołał przewielebny, który ciągle brał mówiącego za aktora, ja z wami, ludźmi rozwiązłego życia, nie mam ani stosunków, ani znajomości, ani pokrewieństwa. Idźże sobie Wason precz. — W innym razie tak ostra odpowiedź, obraziłaby młodziana; ale kiedy miał głowę nabitą ładną, sąsiadki księdza Plebana twarzyczką, nie zważał na ofuknienie i mówił dalej.
— Wszakże ja do tych aktorów nie należę, jestem Walery.
— A to co innego, rzekł udo-