Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Ostatnia z xiążąt Słuckich Tom 1.pdf/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

się dowiedzieli, że już Xiężna Zofja Xięciu Januszowi na piśmie przyrzeczona za obligiem.
— Jakto za obligiem? spytał P. Stanisław.
— Bo Pan Starosta dał skrypt Panu Wojewodzie pod zakładem wielkiéj summy, że jak Xiężna do lat dójdzie, i sama zechce, mają ją wydać koniecznie za Xięcia Janusza, a nie to Starosta zapłaci wielki zakład. Ja nie wiém po co to się Starosta tak opisał, ale kiedy zaczęli go tam prosić, a namawiać, a zaklinać na braterską przyjaźń, trudno się im było oprzéć. Potém były jeszcze w Brzostowicy wielkie traktamenta i wiwaty, wiele tam wina wypili, za nim się rozjechali. A P. Starosta rad był, że się ich zbył z domu i kazał po tych heretykach izby czyścić i święcić na nowo, jak po zarażonych.
— Od téj pory, podchwycił Barbier, choć Xiężna była jeszcze dziéckiem, począł do niéj jeździć Xiąże Janusz, a posyłać podarki, aby jéj przyjaźń pozyskać sobie; Xiąże Wojewoda też ojciec jego raz w raz o nią się dowiadywał, aż P. Staroście, choć to był cierpli-