Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Okruszyny zbiór powiastek rozpraw i obrazków T.2.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nie uszło. Z niewielu rysów charakteru trudno jest dzisiaj odtworzyć tę znakomitą postać, z całą jej odrębną indywidualnością; wiemy przecie, że siła króla nie była w dłoni i szczęściu, umysł jego umiał pomagać losom i sposobić zwycięztwo. Thietmar, uskarżający się na chytrość Bolesława, który Niemców nieustannie zwodził, wymownie świadczy o przebiegłości jego i bacznem przewidywaniu jutra. Walczy on nie tylko orężem stali, ale słowem ujmującem, pieniędzmi, namową, wszystkiem czem mógł, i czem było można. Dla niego nawet na dworze cesarza Henryka nie było tajemnic, bo mu ujęci książęta o najskrytszych myślach znać dawali. Duchowieństwo, któremu sprzyjał król, które obdarzał i szanował, broniło sprawy jego, jak swojej. Jednym z doradców i powierników głównych królewskich, był opat Tuni, którego Thietmar opisuje: „Sądząc z habitu, mnich, w rzeczy zaś, lis podstępny“ w łaskach u pana i do najważniejszych używany poselstw. Inny doradca królewski Stojgniew Słowianin, który, wedle słów tejże kroniki, „zawsze kłamał„ służył tez Bolesławowi do układów, do walki przebiegłej w umowach z ościennemi. Jedną z cech wielkich ludzi, jest, ze się na ludziach poznać i wybór w nich czynić umieją; a Bolesławowi zarzucić nietrafności niepodobna.
Nie mamy prawie przykładu zdrady między otaczającem go rycerstwem i możnemi; zdradzano dla niego, nie śmiano go zdradzić. Przez tych zręcznych ludzi, jak opat Tuni, jak Stojgniew i inni, utrzymywał Bolesław stosunki, wysyłał poselstwa przyjazne do Czechów, Węgrów, do Włoch, do stolicy Apostolskiej, dworów książąt Zachodu, do Kijowa i cesarza w Konstantynopolu, do Danii i Anglii.
Dozwólmy jeszcze samemu autorowi dopełnić tego obrazu wielkiego króla: „Wszakże, jeśli Bolesław swym politycznym rozumem, jak mu to sami nieprzyjaciele przyznają, nad wiek swój wyższym się okazuje, był on zresztą wiernym synem swojego czasu i jako czas ten, namiętnym i gwałtownym. Olbrzym, zgniatający konie pod sobą; rubaszny biesiadnik, szydzący przy ucztach