Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Okruszyny zbiór powiastek rozpraw i obrazków T.2.djvu/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

się w starożytności już odległej na plemiona, co i drugi wyciąg z Ptolomeusza poświadcza; domyśla się też, iż nie wszyscy weszli zapewnie razem do Europy, a przybywający później przynosili z sobą nowe mythy, gdy osiedli dawniej, już byli swoje zmodyfikowali.
Dwojakim sposobem, powiada autor dalej, dojśćby można egzystencji i śladu indyjskiego mythu, słowiańskim, historycznym, lub filozoficznym. Z tych filozoficzny, badający ducha jego i poszukujący go w Słowiańszczyźnie, zdaje mu się pewniejszy dla małej ilości faktów, któreby historycznie kwestją tę rozwiązać mogły.
Wyszukanie pierwiastku nie wschodniego w mythologii Słowian, to jest właściwego im, wyrobionego już w nowej ojczyźnie, daleko jest ważniejszem, niż wykrycie elementów indo-parsyjskich, ale też nierównie trudniejszem. Do odkrycia drugich są pewne daty, pewien punkt wyjścia, gdy pierwszym tego braknie. Elementa nie wschodnie, jeszcze są dwojakie: przybrane lub własne, wyrobione. A gdybyśmy już mieli dane i odkryte oba pierwiastki, indyjski i słowiański własny, jeszczeby pozostawało, działanie ich na siebie, związek ich z sobą oznaczyć. Trudności więc są zastraszające i wielkie. Pomocą jednak ku wyjaśnieniu idei słowiańskiego mythu, sądzi autor, litewski i staro-pruski tak jak skandynawski, wyjaśnił germańską mythologją. A z powodu wielkich analogij między staro-pruskim i celtyckim mythem, skłania się autor do mniemania, że słowiański ma się do staro-pruskiego i litewskiego, jak germański do celtyckiego i skandynawskiego.
Tu przywodzi autorów, co Litwę i Słowian spokrewnili z sobą, szukając dowodów na analogją, jaka się w mythach spotyka, i dalej jeszcze wspomina o wielkiej trudności wyszczególnienia mythów każdego z osobna plemienia, co oddzielnej całości nie stanowiąc, są tylko listkiem wieńca mythologii słowiańskiej w ogóle. Nareszcie przychodzi do rozpoznania i klasyfikacji źródeł, okazując wielką ich znajomość. Nie tylko tu autorowi wymawiać nie można zapomnienia czego-bądź-kolwiek, ale ledwieby nie przyszło zarzucać, że zanadto obszer-