Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Nad modrym Dunajem.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A! ciężar to też wielki! wierz mi, oczyma przeszłości patrzeć na teraźniejszość i czytać, co to teraźniejsze tałatajstwo pisze o nas, tyle nas rozumiejąc co chińszczyznę.
Począł się śmiać serdecznie...
— Ile razy czytam co o przeszłości naszej, chce mi się śmiać i płakać! Co oni z nas i naszego świata robią — dodał z politowaniem. Klucz stracili do pisma naszego, czytają go w swoim języku, i dziwolągi ztąd rosną. Jeden nas mierzy francuskim metrem, drugi niemiecką stopą, trzeci moskiewskim arszynem, a czwarty idealną miarą przez siebie wymyśloną, do swej karłowatej postaci. Cha! cha! cha!
— Mój kochany ojcze — odezwała się cicho panna Aniela — mówicie zbyt żywo... Zawsze ojca takie mówienie rozdraźnia. — Możemy spocząć trochę.
— Moja Anielciu droga, już ty się tak bardzo nie troszcz o mnie, proszę cię. Ja rad jestem że oto tak miłego znalazłem interlokutora, przed którym się wywnętrzyć mogę, nie obudzając jego śmiechu. To mi ulgę sprawia — powiadam ci...
— Tak, tak — ciągnął zaraz dalej zwracając się ku panu Eliaszowi, przeszłość nasza jest zupełnie zapomnianą i zdefigurowaną. Ja wprawdzie nie asystowałem wielkiej metamorfozie, gdy w pożarze naszej Troi spłonęły tradycye narodowe — bom leżał jeszcze w mojej trumnie cynowej, z której niekiedy tylko duchem wyrywałem się pobujać nad ziemią naszą. Tych rekreacyi nieboszczykowskich używałem zwykle, jako wielki miłośnik natury, na wycieczki po nad lasy i pola. — Nie rychło dopiero, uderzyło mnie to, że i twarz naszej Rzeczypospolitej zmieniać się zaczęła, wykrzywiać, a zmarszczkami okrywać. Właściwie niewiem dotąd kiedyśmy stracili wątek.... a waćpan niewiesz?
— Nie — ja nie wiem — krótko rzekł Rżewski.