Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Na Polesiu T. 2.djvu/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

z poprawą bytu, obyczaje jej cokolwiek się zmieniły na lepsze.
Steńka znosiła z pokorą wymówki, starała się jej życie osłodzić, a całą pracę i wolny czas obróciła na wychowanie najmłodszej siostry. Dziewczyna była rozwydrzona, zuchwała, zepsuta, ale tak zdolna jak Steńka. Nadzieja „wyjścia na ludzi“ dała jej ochotę do nauki i ogładę.
Wpływ siostry na nią, z którego się w początkach wyłamywała, rósł z dniem każdym. Nie odrywano jej od matki, ale tu też ona nadzwyczaj była użyteczną, wbrew się jej stawiąc i niedopuszczając, aby się zapijała.
Steńka musiała nieustannie albo być u łoża hrabiego, który się bez niej obejść nie mógł, lub przy siostrze i matce. W tej pracy i troskach nieustannych, biedna kobieta wyrabiała nowe siły. Piękność jej straciła może na tym niepokoju i braku spoczynku, lecz dusza i serce zyskały.
Charakter hartował się jak w ogniu. Hrabia Kwiryn zawsze był dla niej pobłażającym, łagodnym dosyć, ale nie mógł przestać być sobą.
Bywał drobnostkowym, nudnym, podejrzliwym. Zdawało się, że tej szczerości i prostocie Steńki której codzienne miewał dowody — wierzyć mu się nie chciało. Probował zawsze, czy jej nie pochwyci na jakimś fałszu i podejściu.