Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Na Polesiu T. 2.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ka nadto znała życie przez pierwsze lata swe u rodziców, ażeby następstw nie widziała, jakie ściągnąć mogło zapomnienie się chwilowe.
Lecz — mówili sobie — że bądźcobądź, kochać się będą wiecznie i stale.
Steńka odżyła po chorobie pod słońcem tego szczęścia, kradzionego, tajonego, lecz tem większym urokiem napawającego oboje.
P. Adela chorą jeszcze była, gdy jednego dnia powóz zaszedł przed dom, wysiadła z niego pięknie strojna, młoda pani, z fiziognomią, która o jej oryentalnem pochodzeniu wątpić nie dozwalała — i prosiła, aby jej, jako przyjaciółce panny Sumakówny, zobaczyć się z nią było wolno.
Wprowadzono ją do saloniku z globusami, który zwykle służył za parlatoryum; p. Grońska nie śmiała — odmówić.
Steńka nie mogła pojąć: ktoby do niej przybył, zwłaszcza, że ekwipaż i strój zapowiadał osobę z lepszego towarzystwa; wyszła ze strachem i z okrzykiem radości padła w objęcia Estery Warszawskiej.
Córka Borucha wydała się jej wypięknioną, zmienioną na korzyść i na wielką damę przeistoczoną.
Siadły obok siebie.
— Wyszłam za mąż — odezwała się Estera. — Wiesz, że nie miałam wielkiej ochoty wydać się,