Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Na Polesiu T. 1.djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i powinien się był podjąć nawrócenia zatwardziałego grzesznika.
Lecz jemu to może najtrudniejszem stać się groziło, bo w dziale majątkowym, który młodego Kwiryna pokrzywdził, hr. Flawian miał udział czynny, a tego pan ze Skomorowa pewnie nie zapomniał.
A była to powaga wielka, mąż ogłoszony za znakomitą potęgę umysłową, za luminarza. Wiek, urząd, stosunki zabezpieczały go od obejścia się grubijańskiego.
Na list, który do niego wystosowano w tym przedmiocie, hr. Flawian odpowiedział, wręcz odmawiając. Nikt nie wiedział o tem, że stary dwa razy się zgłaszał do hr. Kwiryna o pieniężną pożyczkę i drwiącą otrzymał odpowiedź, której mu przebaczyć nie mógł.
W ostateczności — niespokojny hr. Serafin postanowił sam umyślnie na Białoruś jechać i skłonić stryja do uczynienia kroku.
Jakich użył środków do przekonania pana tajnego radzcy — z tego się później przed żoną wyspowiadać nie umiał, lecz stało się, iż powrócił z tryumfem. Stary hrabia, przekonany o obowiązku, zaufany może w powadze swej, w wymowie, dał słowo, iż jak tylko dobra sanna się uściele, pojedzie do Skomorowa.
A nie było rzeczą łatwą owemu niegdyś wielkie-