Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Moskal.pdf/48

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niejsza, Natalia Aleksiejewna, pani wszechwładna serc ojcu podkomendnych, zdawała się także z baronem być pokorniejszą niż z innymi.
On jeden się w niej nie kochał, był grzeczny, zimny, nieco żartobliwy z nią, ale bardzo ostrożny. Może właśnie dla tego ona, to mu się zdawała nadskakiwać niekiedy, to na niego wcale nie uważać. Mówiła o nim bardzo źle zwykle, ale mówiła zbyt często, zdradzając się, że dla niej nie był całkiem obojętnym, szpiegowała go, nie cierpiała a rumieniła się przecie ile razy wszedł do pokoju. Baron otwarcie sobie z niej żartował, choć nadzwyczaj grzecznie i przyzwoicie.
Kniphusen z Naumowem nie byli w wielkich stosunkach, charaktery ich ani się zgadzały, ani dosyć sprzeciwiały sobie, żeby się wzajemnie pociągać. Zdziwił się więc młody oficer, widząc go u siebie tak rano, a bardziej jeszcze gdy się okazało, że baron pod płaszczem miał tylko szlafrok.
— Piłeś już herbatę? zapytał ziewając gość.
— Nie, ale samowar gotów.
— Bardzo dobrze, i ja się z tobą napiję.. ale maszże tym rum i cytrynę?
— Poślę po nie — jeśli chcesz.
— Proszę, herbata czysta jest bardzo prawowiernym ruskim napojem, ale dla ludzi potrzebujących pobudzenia, za lekka... rum ją czyni znośną. Widzę, dodał baron, iż dziwisz się, że do ciebie z tak ranną pospieszyłem wizytą... ale nie zapominaj, że stoję o trzy kroki, że się nudzę, i że wczoraj wracając późno widziałem pocztową kibitkę przed