Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Moskal.pdf/122

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

człowieka matuszka Rosja nie zginie, a przez jedną krew przelaną zginie na wieki spokój waszego życia. Blada, trupia twarz tego człowieka będzie stać u łoża waszego i nie da wam nigdy spoczynku, będziecie go widzieli wszędzie we śnie i na jawie. Nie próbujcie igrać z życiem ludzkim Natalio Aleksiejewno, ciężko je potem nosić na piersiach.
I westchnął.
Piękna Moskiewka roześmiała się zimno.
— Czyście wy kogo zabili? — spytała, że tak dobrze o tym wiecie.
— Ja? odparł Kniphusen patrząc jej w oczy, niestety, noszę się nie z jednym trupem, a najcięższy dla mnie, dodał z cicha, to ten nieboszczyk ja, którego dawno na świecie nie ma!
To mówiąc przyłożył z uszanowaniem rękę do kasku i powoli uszedł na bok.
Natalia długo za nim patrzała i widać było, że przestroga tego człowieka wielkie na niej uczyniła wrażenie.
— Miał słuszność, rzekła w duchu, to trup, dawno w nim serce bić przestało.


∗             ∗

Ktoby był zajrzał wieczorem tego dnia do oficerskiej kwatery przy ulicy J..... i zobaczył w niej sześciu różnej broni młodych oficerów przy samowarze i cygarach, pomyślałby zapewne że radzą nad pognębieniem Polski. Język nawet w którym prowadzili rozmowę czysty moskiewski zdawał się przekonywać, że po moskiewsku też myśleć muszą. Ale sąd ten byłby omyłką wielką, bo ci zakuci na pozór Moskale naradzali się właśnie nad środ-