Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Miljon posagu.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

w majątku dzierżawionym przez Seweryna. Anusia była córką leśniczego, dawniej poddanego hrabiów, wyzwolonego później i osiadłego na gruncie sąsiedniej wioski, wpisanego nawet w jej ludność. — Hrabia Hubert przez rotmistrza Wiłę, którego używał do spraw tegoż rodzaju, wprost uderzył do rodziców, ofiarując trochę pieniędzy, bydełko i coś tam jeszcze za kilkomiesięczny pobyt Anusi u siebie. Rodzice częścią dla zysku, częścią przez głupstwo zgodzili się na wnioski pana rotmistrza; ale dziewczyna przelękniona pobiegła do dworu błagając pomocy.
Seweryn kazał jej zostać przy ochmistrzyni.
Rodzice, którzy zadatek ohydny byli już wzięli, pomiarkowali, że najlepiej było zatrzymać i córkę i pieniądze. Nie przeciwili się więc zatrzymaniu jej we dworze.
Hrabia zuchwały i pewien zezwolenia rodziców, nasłał swoich ludzi, nasadził szpiegów i kazał porwać Anusię. Szczęściem dla niej, Seweryn wracał nocą z polowania, napadł na scenę tego szkaradnego dramatu i odwiodłszy kurki nienabitej strzelby, zmusił przelęknionych kozaków do odwrotu.
Spór z tego powodu przerodził się w proces, który hrabia pieniędzmi rodzicom danemi zagodzić musiał. A że szlachetne postępowanie Seweryna zmieścić mu się w głowie nie mogło, rozgadał, że między nimi szło o Anusię nie darmo: rzucił na Seweryna plamę najbrzydszą — rozpustnika nadużywającego władzy nad poddanymi dla pastwienia się nad nimi.
Co za wyborny pasztet dla sąsiedztwa! trzeba było widzieć, z jaką zgrozą szeptały o tem na ucho panny Hasling, pani Doliwowa i inne piękności powiatowe!