Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennicy Cz.2 Marynka.djvu/357

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

której przedmiotem głównym był Volanti. Zastanawiano się nad jego charakterem, każdy bowiem sądził o nim i wyobrażał go sobie inaczej.
— Moi panowie! wniosła Lacerti: ja go może lepiej znam od was wszystkich, dla tego, że mam przenikliwość kobietom daną, jako broń przeciw przemocy męzkiej, i dla tego, żem Volantego potrzebowała i zależała od niego. Volanti jest najchytrzejszym z ludzi. Serca w nim nie szukać... temperamentu także, bo starszym jest niż się wydaje, została w tych gruzach tylko ambicya i chciwość. W pole go nikt nie wywiedzie, a nawet młoda żona nie zapanuje nad nim; ożenił się z nią, by ją wyzyskać...
Westchnęła Lacerti.
— Mimo to, odparł złośliwie baron, patrząc na nią z ukosa: pozwól sobie powiedzieć, że gdyby się z tobą chciał ożenić, byłabyś za niego poszła.
Śmieszki się dały słyszeć stłumione. Laura oczy rozpłomienione podniosła.
— Nie wiem... rzekła zakąsując usta. Poszłabym była może, aby rozegrać z nim partyę, w której niewiadomo ktoby został zwycięzcą.
Lacerti chciała zmienić przykry tok rozmowy.
— Ale powiedże baronie, na Boga, jak się to stało? Dawno o tem byłeś uwiadomiony? Jak mogłeś na to pozwolić, ty, coś się tak zawsze gorąco zajmował losem sieroty...
Percival brał za kapelusz, ale się wstrzymał z pożegnaniem i z wolna nakładał rękawiczki.
— Tak dalece o niczem nie wiedziałem, odezwał się, że wczoraj jeszcze nie sądziłem, ażeby panna Ma-