Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennicy Cz.2 Marynka.djvu/179

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

musiał je przygotować i t. d. Miał nadzieję, że baron zapomni o tem może, i że w odwłokę puszczona rzecz, żadnych następstw nie będzie miała...
Pożegnali się potem, a Percival przy rozstaniu, dodał z naciskiem:
— Pamiętaj, że to za dowód przyjaźni i zaufania uważać będę... C’est à prendre ou à laisser.
Dla Volantego, który znał fantazye barona, uganiającego się za nowościami, za zadaniami trudnemi, wprowadzenie go domu Dziwulskiej, było nietylko niemiłem, lecz groźnem.
Taki tysiąc postaci umiejący przybierać Don-Żuan, obok naiwnego i nieprzeczuwającego nic złego dziewczątka!
Mało go obchodził los Marynki może, lecz musiał jej strzedz dla przyszłości... dla głosu, dla tego co przez nią mógł zarobić...
Powróciwszy do domu późno, Volanti powiedział sobie stanowczo:
— Za nic w świecie!
Nie domyślał się w tem jeszcze podszczucia Laury, ale był niespokojmy... — „Będę zwłóczył, wymawiał się, Percival o tem zapomni.“




Corsini z nieostygającą gorliwością ciągnął dalej naukę śpiewu, uszczęśliwiony swą uczennicą. Nie