Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/360

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przyjmowanie wszystkich, co ją odwiedzać chcieli, uśmiechała się, rozmawiała, udawała ożywioną i wesołą — nie przyznając się do boleści. Nie zrywając stosunków z dawnymi przyjaciółmi, choć towarzystwo ją nużyło, usiłowała mu wydołać, — a bywała niekiedy tak zmęczona, iż nie poznawała osób, brała jedne za drugie i usiłowała to później naprawić.
Zwątpiwszy o wyzdrowieniu, miała niemal za złe lekarzom, iż życie jej przedłużać się starali, gdy duchem już była cała na drugim świecie. Posłuszna wszakże, spełniała, co jej polecano.
W pobożności, w praktyce obowiązków religijnych, w całem życiu królowej Marji, chociaż może ono zdawać się podobnem do żywotów innych świątobliwych niewiast wszelkich narodowości, przypatrując się im zbliska, znajdujemy tak wyraźne piętno polskie, iż dziwi nas, że go francuscy nie dostrzegają biografowie. Dlatego może ta postać, zarazem tak skromna, tak dobroduszna, tak obca wszelkiemu okazywaniu się i popisom, a tak wielka rezygnacją, wytrwaniem bohaterskiem, przebaczeniem winy, we Francji nigdy należycie zrozumianą i ocenioną nie była.
Zdumiewano się nad nią, ale się też litowano nad jej umysłowem upośledzeniem, to ganiono pobłażanie, to wynajdywano jakieś słabości, tak się im wydawała dziwną i niezrozumiałą. Wszystko, co w jej pobożności i życiu najwybitniej miało charakter polski, Francuzi znajdowali dziwacznem. Ta łatwość, z jaką się Marja z ludem porozumiewała, dając do siebie poufale zbliżać się wieśniakom, rozmawiając ze sługami i dozwalając im głośno wypowiadać myśli swoje, z ujmą królewskiej godności — była przez duchownych naturalnie jako cnota pokory chrześcijańskiej wynoszoną, ale na dworze nie oceniano jej wcale. Wyrzucano królowej, znajdowano dziwacznem to, co w Polsce było przyjętem i powszedniem.
Królowa Marja do końca życia nie straciła tego charakteru polskiego, jaki jej nadało wychowanie oj-