Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/330

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

obaleniu tego, co od wieków czczonem było, czyniły delfina ogółowi wstrętliwym, jako rzekomego nieprzyjaciela postępu i oświaty.
Voltaire ogłaszał go za wroga prawdy i fanatyka. Zrobiono mu opinję ciasnego umysłu, nieudolności, tak jak królowej, której cnoty wielbiono, ale nie przypuszczano wyższości umysłu i rozumu, z któremi się nie popisywała.
Tymczasem, królowa i jej syn mieli daleko więcej wykształcenia, dowcipu nawet, z którego inni słynęli, niż ci, co ich tak mało szanowali.
Delfin miewał odpowiedzi ostre i zręczne. Przytaczano rozmowę jego z hrabią de Noailles, którego pytał:
— Zawsze będziesz waćpan występował w stroju piętnastoletniego, z twarzą trzydziestopięcioletnią, a obyczajami osiemdziesięcioletniemi?
— Prawdziwie — odparł hrabia zmieszany — nie wiem, co mam czynić, aby się w. król. wysokości podobać!
— Całkiem się odmienić — rzekł sucho delfin.
Położenie jego względem ojca, potrzeba tajenia się z myślami i uczuciami czyniły go skrytym z musu, tak iż dowcipni nieprzyjaciele wyrażali się o nim, iż połowę zdolności swoich zużywał na to, aby drugą zataić. Niezmiernie żywy i porywczy, miał zwyczaj, gdy był zmuszony stać w jednem miejscu, niecierpliwie z nogi na nogę się przechylać, a gdy ktoś się z tego wyśmiewał, rzekł mu:
— Im więcej się uczę waszego dworskiego życia, tem mocniej się przekonywam, że się nigdy nie nauczę z nogi na nogę przerzucać.
Pochlebstwo było mu nieznośnem. Jeden ze sławniejszych rzeźbiarzy przyszedł go prosić, by pozwolił mu zrobić popiersie „największego z żyjących ludzi“.
Delfin mu na to odpowiedział, że na to czas będzie jeszcze.
Ludwik XV, któremu donoszono każde jego słowo, zawiadamiany o skłonnościach i czynnościach,