Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/280

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

prawdopodobnem, jakim sposobem wpojono w nią wiarę, iż Poisson mniej, niż każda inna szkodliwą, a nawet pożyteczną być może, pozostało dla wszystkich tajemnicą.
Zdumiało to najmocniej delfina, ale nawykły być ślepo posłusznym matce, gdy zobaczył na jej ustach uśmiech łagodny, a posłyszał słowa przejednania, rezygnacji — poddał się jej woli. Jeżeli ona mogła znosić tę kobietę, dlaczegoż onby nie miał pójść za przykładem matki?
Ze wszystkich cudów, jakich d’Etoiles dokonała i dokonać miała, z pomocą najsubtelniejszej intrygantki swego czasu, pani de Tencin, skłonienie królowej ku sobie było najdziwniejszym, najmniej spodziewanym. Wpływowi księżny de Luynes, którą ująć umiano, wiele też przypisać było można. Ona to potrafiła wytłumaczyć królowej, iż d’Etoiles mniej będzie przykrą, powolniejszą, pokorniejszą, niż każda inna. Jeżeli królowa Marja znosiła zuchwałą, nieubłaganą, szyderską księżnę de Châteauroux, dlaczegożby pokornej, poddającej się jej d’Etoiles nie miała cierpliwie znosić?
Dawniejsze postępowanie królowej zmuszało ją do powolności.
Pani d’Etoiles, wiedząc, że pewne pobłażanie ze strony królowej zawdzięczała księżnie de Luynes, ośmieliła się jej za to podziękować listownie i zapytać jeszcze, jak dla niej usposobioną była królowa?
— „Królowa — odpisała na to księżna de Luynes — odpowiedziała mi w sposób najuprzejmiejszy, że nic wcale przeciw pani nie ma, że bardzo jej jest wdzięczna za to, iż przy każdej sposobności stara się jej przypodobać. Żądała nawet, abym pani o tem doniosła. Podjęłam się tego z przyjemnością, umiejąc ocenić jej uczucia i kochając osobę, dla której jestem i t. d.“.
Korespondencję tę, do której powrócimy jeszcze, poprzedził krok stanowczy.
Dnia 14 września r. 1745 d’Etoiles miała być