Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/276

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

można. Zdawałoby się to niezrozumiałem, gdyby pani d’Etoiles więcej coś nie znaczyła nad metresę króla.
Nauczyciel i pierwszy nadzorca delfina, biskup Boyer, nieprzyjaciel namiętny Voltaire’a, Fontainelle’a, Maupertuis i całej kliki encyklopedystów, przerażony był tem, iż z panią d’Etoiles, jej wychowanicą, oni też na dwór do króla dostać się będą mogli. Szło tu więc o sprawę wiary, o religję, dla której delfin gotów był dać życie, w której obronie wszystko mógł poświęcić, posunąć się aż do wystąpienia przeciwko ojcu.
W kółku królowej i księżny de Luynes mówiono czasem o intrydze, prowadzonej przez panią de Tencin, ale tyle jej podobnych rozchwiało się i skończyło zawodem, iż nie wierzono, aby Poisson była szczęśliwszą.
Na starą, wierną przyjaciółkę spadł obowiązek odsłonienia tego, co się znowu gotowało, a było nieuniknionem. Księżna de Luynes zwolna opowiedziała królowej wszystko, nie słodząc gorzkich następstw, jakich się po wprowadzeniu d’Etoiles obawiano.
W tem, co rozpowiadano o pięknej protegowanej pani de Tencin, córce człowieka bez wychowania i ogłady, wyrosłej wśród nietajonego zepsucia macierzyńskich miłostek, w otwartym domu galanterji jawnej, była zapowiedź bezwstydnych rozrywek i rozpusty. Ci, którzy ją przyprowadzali królowi: kuzyn Binet, koniuszy, Bridge jego kolega, Bachelier, stojący zboku faworyt, nieznużona pani Tencin, rajfurująca za pieniądze, nadawali sprawie ohydny charakter. Królowa oblewała łzami upadek męża, sponiewieranie dostojności jego.
Wiedziano, że schadzka zbyt łatwo wyjednana przez Binet’a, w początku dała królowi do myślenia i zdawała się go zrażać. Zawahał się rażony tonem gminnym i obejściem się zuchwałem. Przez cały miesiąc potem nie dawał Binetowi znaku życia, trwoga panowała wśród spiskujących. Rozbudzono obojętniejącego już Ludwika wiadomością, podrzuconą mu,