Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/275

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nią z Poissonów d’Etoiles. Królowa Marja dowiedziała się o tem dopiero wtedy, gdy rzecz była postanowiona, i nie brakło już nic, oprócz wprowadzenia pięknej mieszczki i wyznaczenia jej apartamentu. Wiadomość tę jednak królowa powitała z początku niewiarą; ani ojciec zaś, ani lepiej od przyjaciółki zawiadomiona księżna de Luynes nie chcieli jej wyprowadzać z błędu.
— Poco się śpieszyć? — mówił, dając instrukcję Włodkowi, Leszczyński. — Poco się ma zawczasu dręczyć? Niech się łudzi dopóki może.
Wysłaniec królowej wrócił z Luneville’u z listem, ukłonami, życzeniami — nic więcej. Oczu jej otwierać nie potrzebował, milczał. Dokoła Marji wszyscy już szeptali o spotkaniu Ludwika na polowaniu w lesie z tajemniczą Dianą, o balu w ratuszu i podniesionej chusteczce, a nawet o potajemnej schadzce, umówionej przez Binet’a, gdy królowa miała to wszystko za potwarze i plotki.
Na dworze wielu też było takich, którzy w panią d’Etoiles nie wierzyli, nie dlatego, ażeby ją mniej uroczą i utalentowaną uznawano, niż pani de la Popelinière, którą prowadził Richelieu, lub księżna de Rochechouart, wybrana przez inny obóz przyjaciół, ale że d’Etoiles była urodzoną Poisson, a krępy, mały, brudny, ograniczony szafarz Inwalidów, jako ojciec metresy królewskiej, wydawał się niemożliwym.
Po schadzce ułożonej i doprowadzonej do skutku przez Binet’a, król przez cały miesiąc walczył z sobą, nie mogąc się odważyć na sprowadzenie oczekującej już tylko na rozkazy pani d’Etoiles.
Zwłokę przypisywano nie Richelieu’mu, nie bezsilnym przyjaciołom królowej, ale chodzącym posłuchom o pogróżkach delfina, który zapowiadał, że służbie swojej każe precz wyrzucić Binet’a, jeżeli kuzynka jego d’Etoiles zostanie mianowana metresą.
Tym sposobem znajdujemy tu wmieszanego delfina, mającego wystąpić przeciwko ojcu, jakgdyby się spodziewał, iż mu podobnych postępków wzbronić