Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/274

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

matki. Królowa przyjęła te rozkazy z rezygnacją, ale pomimo to wpływ jej na córki, równie jak na delfina, był ogromny.
Stosunkowo jednak pod względem temperamentu córki więcej szły za ojcem, niż za matką, choć przekonaniami nigdy się od niej nie różniły. Ludwik XV, czując to powinowactwo charakterów, córki daleko więcej kochał, słabszym był dla nich, bawił się niemi więcej, niż synem, którego obawiał się i któremu nie ufał. W zabawach z ojcem ulubione jego dziewczęta nabrały zwyczajów jego, płochości i dowcipkowania językiem przekupek.
Delfin, dziecię oczekiwane z takiem upragnieniem przez całą Francję, można powiedzieć, że był przedewszystkiem dziecięciem matki. Patrzał na nią jak na wzór doskonałości, radził się w każdej ważniejszej sprawie i szedł posłusznie za jej zdaniem. W rzeczach religijnych, równie gorliwy jak ona, był pomocnikiem matki i poświęcał jej swoje skłonności. Królowa cieszyła się nim i przepowiadała mu świetną przyszłość dla dobra Francji, — ale tej dożyć on nie miał.
Męczennicy naszej los nie oszczędził i tej boleści, aby straciła, co miała najdroższego. Córki, równie gorliwe w sprawach religji, nie miały ani powagi, ani surowości delfina względem samych siebie. Ojciec płochości je uczył, bawiąc się niemi; ale gdzie było potrzeba wystąpić w obronie wiary, przeciwko tym, którzy z Voltaire’m na czele wypowiadali wojnę kościołowi i sługom jego, zarówno z delfinem siostry, nareszcie sam nawet Ludwik XV, gdy zdaleka go popychano, stawili opór. Atoli król potem duchowieństwo dawał na ofiarę intrygantom, którzy w niem wskazali mu nieprzyjaciół władzy jego i buntowników. Zawsze wystarcza do opanowania słabych mówić im o silnych nieprzyjaciołach.
W chwili, gdy po księżnie Châteauroux przez czas jakiś Ludwik XV zdawał się o żadnej stałej zabawce nie myśleć, a królowa cieszyła się nawróceniem, bardzo zręcznie uknuta intryga sług nastręczyła mu pa-