Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Męczennica na tronie.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

miał powiększyć, zawsze aż nadto mógł znaleźć miejsca na pomieszczenie króla bez ziemi i gości jego.
Przez cały ten czas, jaki dzielił stanowcze ogłoszenie małżeństwa królewskiego od terminu, w którym się ono spełnić miało, nie było chwili spoczynku dla mieszkańców Wissenburga.
Włodek szczególniej latał jak oparzony. Codzień coś nowego przywożono z Paryża. Królewnę samą zajmowały najżywiej damy, które do boku jej wyznaczone być miały. O dostojeństwa te dobijano się zażarcie. Występowały tu wielkie imiona i najprzebieglejsze intrygi... Życie, charakter, przeszłość każdej z tych pań poddawano często złośliwej analizie, i ani jedna się nie znalazła, którejby współzawodniczki nie miały czegoś do zarzucenia.
Pomiędzy damami dworu naturalnie miejsce sobie zapewnić musiała i pani de Prie, która władała Bourbonem i, o ile mogła, wpływała też na wybór swych towarzyszek, przygotowując się do opanowania królowej, do kierowania nią... Obok niej, jako dame d’honneur, stała hrabina de Mailly, chociaż kroniki skandaliczne miały jej niejedno do zarzucenia... ale czas pokrył wiele.
Dwie marszałkowe Francji, pani de Gramont i de Boufflers, stały długo jako jedyne kandydatki do pierwszego miejsca na czele dames d’honneur. Pani de Gramont wytłumaczyła się wiekiem podeszłym i miejsce zrobiła swej współzawodniczce.
Villars, przyjaciel Leszczyńskich, na wybór ten miał wpływ pewien.
Etykieta surowa, nieubłagany ceremonjał dworu, który coś ze sztywności żelaznej hiszpańskiego przejął — nabawiały w Wissenburgu trwogą. Hrabia Tarło, który się o to w Paryżu dowiadywał i zawczasu z nim obeznał, między innemi doniósł, że, według przepisów ceremonjału, królowa Francji z rodzicami do jednego stołu usiąść nie będzie mogła.
Było to oburzające i śmieszne, ale król i królowa