Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Król w Nieświeżu.djvu/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

podległych nieustającej etykiecie, zmuszonych służyć po dniach całych i rzadko mogących to uczynić, co im się podoba. Każdy ruch zgóry obmyślony, zawczasu przewidziany, wpisany w program, życie czyni nieznośną rolą, którą odgrywać są zmuszeni. Doświadczał tego Stanisław August w tej podróży może więcej, niż kiedykolwiek, bo z wyjątkiem kilku godzin nocnego odpoczynku, nie miał ani momentu swobodnego dla siebie.
Dosyć liczna drużyna towarzyszyła Stanisławowi Poniatowskiemu, złożona z najulubieńszych mu osób; miał przy sobie hr. podkomorzego Chreptowicza, biskupa Naruszewicza, pisarza litewskiego, jenerała Komarzewskiego, adjutantów Byszewskiego i Michniewicza, Szydłowskiego, starostę mielnickiego, szambelana Morawskiego, sekretarza Badeniego, Białopiotrowicza, Gawrońskiego, kanonika-lektora, sekretarzy i kancelistów: Siarczyńskiego, Hondziewicza, Göbla i oprócz tego służbę osobistą z Ryxem, starostą piaseczyńskim na czele, doktora Boecklera i t. d. Ale rzadko bardzo orszak ten sam otaczał króla, gdyż po drodze przyłączali się i przeprowadzali urzędnicy i obywatele. Powozy ciągle stawać musiały, król mów słuchać i od-