Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Klin klinem.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

do powrotu Skalskiego. Ten przyniósł mu trzy tysiące rubli w podartych papierkach, z westchnieniem wyznał, że sześć za nie dać musiał i z uprzejmością, wielką, wierzchowca jeszcze kupiwszy choć mu był niepotrzebny, za trzecią część jego wartości, nocą do pierwszej stacyi pocztowej, spieszącego się, ale orzeźwionego Marszałkowicza wyprawił.