Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Kamienica w Długim Rynku.djvu/235

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 228 —

ce żony, zastał ją w mieszkaniu Roberta... Tu szczegółów nam braknie... Na huk rozlegającego się wystrzału zbiega się służba hotelowa... i zastaje piękną Rosę... pływającą we krwi, bez życia... tragika który pasuje się z mężem... Robert M... jest ranny ale rana jego nie zagraża życiu, Teofil W... zabójca żony chciał sobie także odebrać życie, ale go rozbrojono.
Dowiadujemy się iż sprawca tego okrutnego morderstwa został uwięziony i oddany władzom sądowym. Pogrzeb pięknéj Rosy... którą powszechnie uwielbiano, zgromadził tłumy ludu... Zabójcę musiano natychmiast przewieść do Berlina, gdyż tłumy chciały się rzucić na więzienie aby go rozszarpać.“



Wiadomość przyniesiona przez dzienniki, poprzedzona została przyjazdem Berensa na godzin kilka, właśnie gdy Wudtke spodziéwał się nietylko jego ale razem Teofila... Berens wszedł blady, tak zmieniony, tak drżący, wylękły, że bankier wejrzawszy na niego domyślił się jakiéjś katastrofy.
— Teofil się ożenił! krzyknął załamując ręce.
— Ożenił się, cichym, stłumionym głosem rzekł Berens... ale to nic.
— Jakto? nic? jak? nic! ty to...
— Toby było niczém jeszcze, odparł zięć...