Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Jesienią tom I.djvu/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   119   —

czej to dziewczę naiwne nie uczyniłoby na mnie takiego wrażenia. Dziewczyna bardzo ładna i dowcipna, ale, piękniebym się wykierował, biorąc takie stworzonko ruchawe, któremu się chce wszystko widzieć i wszystkiego kosztować. A! uchowaj mnie Boże! Byłaby to wyprawa na wojnę, a jam na żołnierza za stary!
Pochodziwszy po pustych pokojach, pan Teodor Postanowił, korzystając z pogody, nazajutrz wybrać sie do Krzysia do lasu.