Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dziadunio.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szczęście zeszliśmy, skutkiem wielu przyczyn nie dających się tu szerzej wyjaśnić, na zupełną pod tym względem nieudolność, na niemoc absolutną. Brak nam ludzi myślących, beznamiętnych, natchnionych obywatelską troskliwością o dobro literatury i jej wzrost, ukształconych tak by swój sąd na głębszej znajomości przedmiotu oprzeć potrafili. Krytyka jest doraźną, fantazyjną, słucha wstrętów i przyjaźni a priori obudzonych imieniem autora, obchodzą ją ludzie nie sprawa. — Wielu studentów co nie zdali maturitatis examinu, poświęca się literaturze, a ci arystarchowie naturalnie skłonni są do lekceważenia wszystkiego, aby jakkolwiek wiarę w swoję powagę obudzili. Najlepszym ku temu środkiem zdaje się im pomiatanie wszystkiem... a szczególniej powieścią jako formą błahą i... tylko dla zabawy próżnujących a pokarmienia tłumu przeznaczoną... W takim stanie rzeczy nieszczęśliwy powieściopisarz musi się tłumaczyć sam przed ludźmi, aby jako tako został zrozumianym.