Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa a dwa cztery.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

po krzesłach, stołach i stolikach, papiery walały się po ziemi; w dolnej części klarnetu oprawiona była świéca, na ścianach wisiały mapy na jednym najwięcej tylko gwoździu się utrzymujące. Łóżko wystawiało okropny chaos poduszek, kołder, prześcieradeł etc., a kufer odemknięty był świadkiem dokładnym zamiłowania porządku swego właściciela. Sam bohatér tego rozdziału drzémał na łóżku ociężale, blada twarz jego wyrażała niedbalstwo i gnuśność, włosy były rozczochrane, a suknie w największym nieładzie. Ponury