Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa Bogi, dwie drogi.djvu/415

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.


Byłoto ostatnie widzenie się i ostatnia dwóch braci rozmowa; pożegnanie nie dozwalało profesorowi wątpić, iż stosunki zerwane zostaną raz na zawsze.
Drugiego dnia po piaskach sunął Kwiryn do Żulina, a gdy po serdeczném przywitaniu ze swojemi znalazł się sam na sam z żoną, opowiedział jej chłodno całą historyą swoję z bratem. Na samę myśl że wymagano od nich aby się wyrzekli syna, profesorowa skoczyła jak lwica!
— Spodziewam się, krzyknęła, żeś nie wahał chwili! że dziecka na rzeź dać, nie mogłeś nawet pomyśleć!
Niewiele jest matek coby jak Faustyna lekkiej, świetnej, obfitującej we wszystko przyszłości dla dziecka wyrzekły się łatwo i bez żalu. Kobiety trwożą się zwykle najwięcej o byt dzieci, o walkę i o trud, którychby im chciały oszczędzić.