Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa Bogi, dwie drogi.djvu/330

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Kwiryn wymawiać się im musiał tém, że stosunków żadnych nie miał z bratem, który stał się dla niego obcym zupełnie.
Prawnik, którego z ramienia swojego wysłał tu Rajmund, opowiedział w miasteczku o stosunkach jakie miał pryncypał jego w stolicy i radził wierzycielom układy, jeżeli nie chcieli stracić wszystkiego
Korzystano z najmniejszej nieformalności, zaniedbania, przemilczenia, aby wierzycieli, którzy Szambelanowi ufali do zbytku i nieopatrznie zaniechali pilnować się — odprawiać z niczém. Wrzaski i narzekania wcale w rachunek nie wchodziły.
Wedle wieści jakie przybywały z Wilna, p. Rajmund z żona otworzył tam dom na stopie, do której przywykł był w Petersburgu i mieszkał na przemiany tu i w stolicy.
Pani Róża, która się wydała za mąż, za bogatego przedsiębiercę budowy kolei żelaznych, miała, jak powiadano, silnie dopomagać pierwszemu mężowi, z pomocą stosunków jakie w wielkim zachowała świecie.
Wkrótce téż dowiedział się Kwiryn, iż brat jego na łup wierzycielom oddawszy majątek położony w Kobryńskiém, nabył na imię swoje i żony całe dobra białoruskie.
Oprócz tego szeptano coś o rozmaitych interesach bardzo korzystnych, które miał nawspół