Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa Bogi, dwie drogi.djvu/331

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

podejmować z temi co ich sami prowadzić nie umieli.
— Co pan chcesz! rzekł mu przybyły pod koniec roku z Wilna prawnik, który majątek tutejszy zdawał nowonabywcy — co pan chcesz — pański brat już ma magnacki majątek w ręku a czego się dorobi przy swej zręczności, rozumie i stosunkach, tego przewidzieć niepodobna... Szczęśliwy człowiek!
Stara Szambelanowa poszedłszy za niego odmłodniała — wygląda wcale niczego... A dom prowadzą!!