Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa Bogi, dwie drogi.djvu/314

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

W czasie swojego pobytu na profesorstwie, z Seneką i jego córką spotykał się Kwiryn bardzo często. Niekiedy panna Faustyna opanowywała go całemi godzinami, trzymając na rozmowie. Zajmował się nią, kłócił chętnie, lecz jak z inemi pannami tak z panną Faustyną, zrywał potem nagle i miesiącami ledwie zdaleka się im kłaniał...
Jakim sposobem Seneka sam się na wakacye zaprosił, czy Kwiryn jego, podobno profesor nawet dobrze nie wiedział. Złożyło się to niechcący, niespodzianie, ale gdy raz słowo było dane, cofać się nie myślał. Wracając do domu, układał tylko jak gości najwygodniej pomieści i co powie siostrze, która mogła niezupełnie być im rada.
Dla panny Jadwigi w konsyderacyą wchodzić musiała wielka rzeź drobiu, którą pobyt trzech osób spowodować musiał, starania o świeże mięso, dopilnowanie kuchni, dla której poczciwy Kwiryn był tak wyrozumiałym, iż nigdy mu się nic złém nie wydawało.
Pomieszczenie przybyłych już z góry ułożone, profesorowej i pannie wyznaczało pokoje przy Jadzi i znią razem, a Senece z Kwirynem. Domek był szczupły, inaczej rozłożyć było trudno.
Pierwszego dnia po powrocie nie śmiał profesor oznajmić o tém siostrze; dopiéro nazajutrz