Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa Bogi, dwie drogi.djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.


Plenipotentem, którego z sobą przywiózł pan Otton z Wilna, był starej daty, niegdyś pełnomocnik nieboszczyka ojca jego, pan Soter Rekszewski.
Stary Kellner dobrze znający ludzi, wybrał go sobie najprzód jako bardzo uczciwego człowieka. Wiadomo było wszystkim, że za zasadę miał Rekszewski.
— Gałganem być na nic się nie zdało!
Powtóre Soter był niesłychanie podejrzliwy. Mnogie w praktyce prawniczej doświadczenia czyniły go nieufnym i do przesady ostrożnym.
Za drugi aksiomat miał:
— Nikomu wierzyć nie można.
Gdy Otton zażądał aby mu towarzyszył w podróży, skrzywił się mocno, nie radził jechać młodemu, nie widział potrzeby... Zgodził się jednak przekonawszy się, że młody chłopak od wycieczki