Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Dwa Bogi, dwie drogi.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Bądźże pan łaskaw — rzekł mu Rajmund przy rozstaniu, dom mój uważać za przyjacielski, i nie zapominać o nas. Moja żona, jeśli nie jest w teatrze, przyjmuje małe kółko znajomych w domu... czy ja jestem czy mnie niema!!
— A cóż to za poczciwy człek z tego Marwicza! zawołał sam do siebie Otto wyrwawszy się na ulicę. Co za nieoszacowany człek z tém — czy ja jestem czy mnie niema!!
Gotowem go pokochać jak Kwiryna.