Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Druskieniki.djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wierne duszy zwierciadło, zachowuje ślady uczuć chciwości namiętnéj, niepokoju, gniewu, które po niéj nieustannie przepływają. W podbitych i zmęczonych oczach, wzdętych wargach, zmarszczoném zawcześnie czole, pofałdowanéj fizjognomji, w ruchach niepewnych, rubasznych często, często niezgrabnych, w udaniu zuchowatości, poznasz łatwo gracza z profesji, którego do reszty zamaszyste kamizelki, pierścionki, łańcużki, kraciaste spodnie i sute brody lub hiszpanki odcechowują.
Do typów z familji Karjerowiczów policzyćby można jeszcze starą pannę, szukającą tandetowego chociażby męża. Jaki słodziutki uśmiech na jéj licu, jak wysznurowane popiersie, jak wilgotne wejrzenie, jak biała rączka, a nadewszystko co za sentymentalność kapie nawet z falbon jéj sukni! Stara panna rzadko przyjeżdża sama, ale i to się trafia. W razie najoczywistszego niepowodzenia, gdy ze zrobionéj rewji okazuje się, że niéma i nie może być pretendenta, stara panna nabiera złego humoru (wpływa tu może i gorączka wodna) a naówczas wara od niéj, bo łaje! Trafia się, że nawet w miejscach publicznych chybiającym