Przejdź do zawartości

Strona:Józef Ignacy Kraszewski - Cztery wesela.pdf/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

przelotem miał myśli podobne; chociaż jeśli nie żal po zgonie matki, to osobiste jego położenie tak go zajmowało, że długo niémi zajęty być nie mógł. Adolf w powszechnéj opinij świata, miał tylko matkę, powiadano i on sam tak sądził, że w obliczu praw i ustaw towarzyskich nie miał ojca; gdyż ojciec jego i matka nie powiązani byli stułą, nie przysięgali się kochać, i bez przysięgi się kochali do śmierci, nie błogosławioną miłością.
O dwa kroki od Adolfa, stali dwaj jacyś ludzie na smętarzu i nie znając go zapewne, taką prowadzili rozmowę.
Pierwszy. Tak — Aspan nie wierzysz, ale bodajem się z tego miejsca nie ruszył, jeżelim tego sam, na swoje własne uszy nie słyszał, od ich własnego sługi. Oniż to przecie słyszeli także od tych co wprzódy służyli u nich, toć to Mosanie wszyscy o tém wiedzą.
Drugi. Ej! gdzie zaś by tam —
Pierwszy. Ale mówię Aspanu, to pewna że nie była żona ślubna!
Trzeci. Jać to także wiém pewnie, od brata ich lokaja Tomasza. A co to strasznego! żył jednak stary z nią przykładnie lat dwadzie-